Kolorowy bieg w Warszawie
Przed 15 września nawet nie przyszło by mi na myśl, że wbiegnę na metę wyścigu obsypana proszkami w kilku rożnych kolorach. Podobnie jak bieganie wokół Stadionu Narodowego w chmurach skrobi ziemniaczanej, zabarwionej barwnikami spożywczymi. Ale zacznijmy od początku.
Po pierwsze bieg ColorFun na miano wyścigu nie zasługuje – i bardzo dobrze! Nie ma pomiaru czasu, chorej rywalizacji. Jest za to dobra zabawa wraz z innymi, niekoniecznie profesjonalnymi biegaczami.
Trudne początki
Niestety, początek biegu nie był aż tak „kolorowy”. Pojawiły się problemy z nagłośnieniem, przez które start opóźnił się o dobre pół godziny. Próbowały to zrekompensować trenerki z Pure Jatomi Fitness, które zachęcały wszystkich uczestników do wspólnej rozgrzewki w rytmie muzyki.
Gdy stanęliśmy na linii star...