Stanisław Barańczak
13.11.1943 Poznań – 26.12.2014 Newtonwille
29.12.79: Śnieg III
Daremnie się wywyższasz o ten centymetr nad ziemię:
i tak cię z niej zedrzemy, zgarniemy, wywieziemy
gdzieś, gdzie nie będziesz nam dawał bielą wyniosłą i niemą
jasno do zrozumienia, że przecież zesłało cię niebo
na nasze ciężkie roboty, abyś nam był aniołem
upadłym, ale stróżem; i tak cię piachem, popiołem
sypniemy, byś nam przykładem nie świecił, w oczy nas nie kłuł;
próżno się chcesz zasłużyć, śniegu, przebrany człowieku,
i tak cie stratujemy, i tak zmieszamy cię z błotem,
i tak zrównamy cię z ziemią, a nie z odległym obłokiem,
abyś nie mógł nam wmawiać – zszarzały, zdeptany śmieć –
że ludzkie umieranie gorsze niż biała śmierć
Wiersz pochodzi z tomu „Dziennik zimowy”
Przeczytaj też:
„Wygnanie” Barańczaka – interpretacja
„Ta dłoń może być garścią i może być pięścią” – analiza